Rozmowa z kolegą skłoniła mnie do reflexi na temat mojego idealnego faceta....pomyślałam że z uwagi na to że mój ideał jest zupełnie inny od ideału większości moich koleżanek to opisze go tutaj. Tak więc idealny mężczyzna na resztę życia musi mieć cholernie wrażliwą naturę...to sprawa dla mnie nadrzędna ponieważ człowiek niewrażliwy nie potrafił by mnie zrozumieć....a zrozumienie w związku to podstawa....musiałby kochać zwierzęta....niekoniecznie tak bardzo jak ja...bo to trudne...ale na tyle mocno by wiedzieć że obowiązkiem człowieka jest pomoc mniejszym braciom. W tej wrażliwej naturze musiałby kryć się również mężczyzna o silnej woli, stanowczy, ze stabilnym że się tak wyraże kręgosłupem.....W łóżku mój mężczyzna musiałby lubić experymenty...lubić dominować, być skłonnym do perwersji...chciałabym żeby nasze pożycie seksualne było wielką przygodą, żebyśmy odkrywali wspólnie tajniki technik sexualnych dążąc do osiągania największej przyjemności....żebyśmy uczyli się wykożystywać potencjał naszej sexualności ku rozkoszy partnera. Ostatnie też całkiem spore wymaganie dotyczy rozwoju duchowego...mój idealny facet nie może mieć klapek na oczach, musi być w nim chęć ciagłego poznawania, doświadczania, chciałabym żeby był na wyższym poziomie tego rozwoju niż ja.... idealnie byłoby gdyby mógł być moim duchowym nauczycielem napewno nie mogłby być na niższym poziomie świadomości....z uwagi na to że lubie filozoficzne dyskusje nie do przyjęcia byłby dla mnie mężczyżna który nie jest w stanie zrozumieć moich teori....na razie to tyle...jestem już zmęczona....ide spać może rano coś jeszcze przyjdzie mi do głowy.....