Komentarze: 4
Czasami jest bardzo ciężko. Szczagólnie gdy widze jakieś konkretne cierpienie konkretnej istoty. Niewinnej istoty. Najczęsciej są to zwierzęta lub ludzie których krzywdzą inni ludzie, a ja jestem bezsilna. Kiedy jestem świadkiem takiego wydażenia odechciewa mi się walczyć, odechciewa mi się zmieniać świat. W takiej sytuacji chce tylko umzeć żeby już tego nie było. Dla mnie nie było. Od kiedy pamiętam zawsze bardzo kochałam zwierzęta i nienawidziłam ludzi którzy przyczyniali się do ich krzywdy. Teraz już nie nienawidze, wiem że trudno jest postawić granice między czymś co jest krzywdą a tym co nią jeszcze nie jest. J o ile nie potrafiłabym wybaczyć komuś nawet bliskiemu znęcania się z zimną krwią nad innymi istotami to staram się wybaczać naiwność ludzką która pozwala większości bliskich mi osób wspierać koncerny testujące swoje produkty na zwierzętach. oczywiście to tylko banalny przykład. W każdym razie ja wiem że nie moge odrzucić i znienawidzić całej ludzkości, musze zaakceptować to że wielu ludzi nie uświadamia sobie jak wiele zła czyni podporządkowując się konsumpcyjnemu systemowi. Muszę to wybaczyć, ponieważ zeby mieć siłę na walkę ze złem, żeby się nie poddać, bardzo potrzebuje poczucia akceptacji i miłosci innych ludzi. Tak bardzo chce walczyć i pomagać, wiem że nie uleczę chorego świata ale ważne jest kazde życie które dzięki mnie może być szczęsliwsze. To sens mojego istnienia w fizycznym świecie zwanym przez nas egocentrycznych ludzi rzeczywistością
Ostatnie dwa dni prawie w całości spędzone na nauce. Cieszę się ze potrafie obyć się bez amfetaminy. W życiu tyle sie bez niej nie uczyłam. Duża w tym zasługa moich przyjaciół. Dobrze że mam takich ludzi wokół siebie. Jeśli jeszcze kiedyś wezmę jakiś twardy narkotyk to będzie to dla mnie sygnał a własciwie alarm. Musiałabym wtedy przyznać ze nie radze sobie z uzależnieniem i jeśli tak sie stanie to zrobię to, przyznam i poprosze o pomoc. Jestem tego pewna bo wiem że pomimo wszystko chce życ i chce dązyć do szczęscia....
Pozatym coraz lepiej sobie radze z problemem jakim jest John mój były chłopak, czasami bardzo boli kiedy widze co pisze na blogu potrafi się nawet posunąć do kłamstw...a może poprostu tak mały ma kontakt ze swoją podświadomością i to nie pozwala mu zrozumieć wielu spraw...To boli przeciez tak bardzo go kochałam.... ale teraz własciwie jego zachowanie pozwala mi utwierdzić się w przekonaniu że dobrze się stało że się rozstaliśmy. Postanowiłam nie mówić mu o tym blogu między innymi dlatego żeby czuć się tu swobodnie. Pozatym niechce go ranić. Ma bardzo dużo problemów ze sobą, a ja swoimi słowami mogłabym sprowokować ich jeszcze więcej. Teraz już idę spać. Przedemną tylko 5 godzin snu. Potrzeba mi o wiele więcej...niedługo święta więc mam nadzieje nadrobić zaległości
Czy to możliwe żeby okres miał aż tak duzy wpływ na samopoczucie? Przez ostatnie 3 tygodnie czułam się bardzo dobrze szczególnie porównując je do tego co było wcześniej... .Dziś jest bardzo cięzko, pomimo że nic konkretnie złego się nie stało. Staram sie wierzyć ze to co czuje nie jest nawrotem depresji ani nawet stanem który potrwa dłuzej. Być może dla wygody przekonuje siebie że to tylko wpływ faz księzyca na mój organizm.
Wczoraj odniosłam kolejny sukces oneironautyczny, po wejsciu w trans udało mi się poruszać całą astralną ręką poczynając od przedramienia. To duży krok. Choć niewątpliwie jest to jeszcze bardzo nieskładne i nie dokońca potrafie panować nad jej ułożeniem . To ciężka praca, wymaga ogromnego skupienia i cierpliwości ale jednak efekty są niesamowite. Tak bardzo lubie to uczucie gorących wibracji toważyszących wychodzeniu z ciała. Mogłabym poddać sie im całkowicie i zatopić w nich na wieki.