Komentarze: 1
Ostatnie dwa dni prawie w całości spędzone na nauce. Cieszę się ze potrafie obyć się bez amfetaminy. W życiu tyle sie bez niej nie uczyłam. Duża w tym zasługa moich przyjaciół. Dobrze że mam takich ludzi wokół siebie. Jeśli jeszcze kiedyś wezmę jakiś twardy narkotyk to będzie to dla mnie sygnał a własciwie alarm. Musiałabym wtedy przyznać ze nie radze sobie z uzależnieniem i jeśli tak sie stanie to zrobię to, przyznam i poprosze o pomoc. Jestem tego pewna bo wiem że pomimo wszystko chce życ i chce dązyć do szczęscia....
Pozatym coraz lepiej sobie radze z problemem jakim jest John mój były chłopak, czasami bardzo boli kiedy widze co pisze na blogu potrafi się nawet posunąć do kłamstw...a może poprostu tak mały ma kontakt ze swoją podświadomością i to nie pozwala mu zrozumieć wielu spraw...To boli przeciez tak bardzo go kochałam.... ale teraz własciwie jego zachowanie pozwala mi utwierdzić się w przekonaniu że dobrze się stało że się rozstaliśmy. Postanowiłam nie mówić mu o tym blogu między innymi dlatego żeby czuć się tu swobodnie. Pozatym niechce go ranić. Ma bardzo dużo problemów ze sobą, a ja swoimi słowami mogłabym sprowokować ich jeszcze więcej. Teraz już idę spać. Przedemną tylko 5 godzin snu. Potrzeba mi o wiele więcej...niedługo święta więc mam nadzieje nadrobić zaległości