Archiwum 27 lutego 2004


lut 27 2004 drugs?
Komentarze: 1

Coraz bardziej zaczynam przejmowac sie matura...to chyba dobrze bo mnie ten stresior  motywuje troche do nauki...Ja i Lukasz jestesmy przyjaciolmi...ale takimi naprawde dobrymi przyjaciolmi....własciwie stworzylismy  relacje  na pograniczu zwiazku i przyjazni...mi to odpowiada  jemu tez...wiec jest bardzo dobrze....

pewnego dnia jakis czas temu  wspomnialam johnowi ze byc moze w swoim zyciu sprobuje opiatow...john zaczal szalec...milo mi ze sie o mnie martwi ale konkretnie przesadza....bo niewiem czy czlowiek ktory  bral morfine i ktory wiaze sie teraz z cpunka moze byc dla mnie autorytetem pod tym wzgledem...zdaje sobie sprawe ze ciezkie narkotyki to jest masakra dlatego nie spieszy mi sie z tym mysle ze na to nie bedzie za pozno nigdy...mozliwe ze wogole tego nie sprobuje...ale kiedy poczuje sie na tyle silna zeby wziasc raz i miec pewnosc ze to sie nie powtorzy  to sprobuje...zycie jest za krotkie zeby ograniczac sie w probach doswiadczania tego co ono moze nam zaoferowac ...wiem ze  dragi to  specyficzna forma proby i moze zle sie skonczyc ...staram sie byc rozsadna i wiem ze jesliby okazalo sie ze po tym pierwszym razie ciagnie mnie za bardzo do tego typu doswiadczen  to od razu oddam sie pod opieke specjalistow ....dla nie ktorych moze to przesada ale ja nienawidze z calego serca wszelkiej masci cpunow i gdybym miala dolaczyc do ich grona to dla mnie zycie absolutnie nie mialo by sensu...apropo narkotykow  to wydaje mi sie ze swietnie sobie radze z niebraniem amfy i pochodnych....porafie sie uczyc bez niej choc jest czasem ciezko i wiem ze kreska rozwiazala by sprawe...czasem tez  czuje tesknote za tym zeby polknac tableteczke i isc gdzies potanczyc...ale  z tym tez sobie radze ...to jest sprawa motywacji...ja nie chce w swoim zyciu wiecej amfetaminy i tylko ode mnie zalezy czy ona w nim bedzie....i ja wiem ze nie bedzie

tarcza_przed_zlem : :